Kamigami no Asobi




Anime jest adaptacją gry (otome), najlepszą jaką do tej pory widziałam. Powstało w studiu Brains Base, a wyreżyserował je Tomoyuki Kawamura. Za scenariusz odpowiadał Tomoko Konparu, a za muzykę odpowiedzialność wzięli Elements Garden. Kamigami no Asobi zawiera dwanaście odcinków, które co raz bardzie wciągają widza w świat pełen bogów i nadprzyrodzonych mocy.



Anime przedstawia historię Yui Kusanagi, która jest córką sanktuarium Shinto. Odkrywa ona tajemniczy miecz, który przenosi ją do innego świata. Spotyka w nim paru chłopaków, a następnie Zeusa. Od niego dowiaduje się, że chłopcy, których wcześniej spotkała, to młode bóstwa z różnych mitologii, które mają problemy ze zrozumieniem ludzi. Dowiaduje się również, że to ona będzie nauczać ich czym jest miłość.




Wszyscy zostają umieszczeni w szkole, lecz większość młodych bóstw nie interesuje się tym i nie uczęszczają do niej, również nie mają za dobrego nastawienia do głównej bohaterki. W kolejnych odcinkach Kusanagi przekonuje do siebie kolejne bóstwa i przekonuje ich do uczęszczania na zajęcia. W pierwszych odcinkach można mieć wrażenie, ze jest to lekka komedia romantyczna, jednak pozory mylą i akcja z czasem się zagęszcza, wprowadzając poważny nastrój. Najciekawsze jest to, że na początku jest koniec, ale dlaczego tak jest dowiecie się, jeśli pooglądacie to anime.



Yui Kusanagi, jak już wcześniej pisałam jest córką sanktuarium Shinto, trenuje szermierkę i jest dziewczyną z charakterem. Co więcej ten charakter nie gubi się w raz z rozwojem akcji. Nasza bohaterka myśli, a potem mówi. Co więcej, mówi mądrze. Oczywiście martwi się o swoich nowych znajomych, więc chce im zawsze pomagać. Równie dobrze można doszukać się w niej lekkiej, ale dobrej upartości.




Anubis i Thoth pochodzą z mitologii egipskiej, ale nie odczuwa się, że są bardzo ważni w tym anime. Anubis jest… Bo jest. Nie mam pojęcia dlaczego Zeus go ściągnął. Nie jest uczniem, ani nauczycielem jak Thoth, za to jest „kotem”, który wszystko wyjada i jest, można by powiedzieć, maskotką. Z kolei nauczyciela nic nie interesowało. Miał tylko uczyć. W każdym bądź razie, zawsze gdy rozmawiał z Yui, przyszpilał ją do ściany. To było dziwne.









Z mitologii nordyckiej mamy trzech uczniów, którzy są przyjaciółmi. Pierwszym jest Balder, zawsze miły, uprzejmy, uśmiechnięty i trochę niezdarny chłopak. Drugi jest Loki, który ma złośliwy charakter, a trzecim jest raczej milczący, ale pilnujący swoich przyjaciół Thor.







Zeus ze swojej mitologii ściągnął Apolla, który nie za dobrze odnajduje się w różnych sytuacjach, przez co jego zachowanie jest czasem po prostu idiotyczne, wyluzowanego Dionizosa oraz ponurego Hadesa, który „w środku” jest wrażliwy. Tak na marginesie Hades to bardzo ciekawa postać, bo na początku wydaje się być ponury, ale z czasem, gdy dowiadujemy się co lubi, to odkrywamy jego "puchate" wnętrze.







Oczywiście pojawiły się też bóstwa japońskie. Tsukito (Tsukuyomi), który raczej mało interesuje się swoim otoczeniem i stawia sobie misje, które musi wypełnić oraz Takeru (Susanoo), typowy tsundere (również uprawia szermierkę), są braćmi, którzy również uczą się czym jest miłość.





Czytając opis stwierdziłam, że muszę pooglądać to anime, ale po pierwszy odcinku byłam nastawiona raczej sceptycznie. Charaktery i wyglądy postaci nie odpowiadały mi i trochę mnie to odstraszyło, jednak mam swoją złotą zasadę, że zawsze oglądam anime do końca, więc po paru odcinkach, gdy się przyzwyczaiłam już nie miałam z tym problemu. Fabuła jest wciągająca, ale postacie, które wydają się mieć charakter, nie mają go w ogóle.





To anime nie zaskakuje niczym nowym, jednak miło je wspominam, a sam koniec wycisnął mi łzy z oczu. Najbardziej spodobało mi się to że początek jest końcem (a może koniec początkiem?), bardzo kreatywne. Rzecz, która była dla mnie neutralna to piosenka początkowa (tu możecie zobaczyć opening). Zachęcam do pooglądania tego anime, jednak jeśli szukacie czegoś nowego, świeżego, zaskakujące, to Kamigami no Asobi nie spełni waszych wymogów. Ten bishounen jest taki jak inne, nic nowego.






Trzymajcie się ciepło!
~Yuki

Komentarze

  1. Trochę się zraziłam, kiedy napisałaś że jest to "adaptacja gry otome, najlepsza jaką do tej pory widziałaś", bo sama Kamigami no Asobi oglądałam i bym tak o tym tytule powiedzieć nie mogła xd Mimo wszystko, czytając dalej nie miałam większych zastrzeżeń, jasno wyraziłaś swoje myśli o tym tytule i postaciach, i muszę powiedzieć że dość dobrze się to wszystko trzyma rzeczywistości :3 Ja osobiście, po tym "sceptycznym" pierwszym odcinku, podeszłam do KnA jako do komedii i swój czas spędziłam przy tym świetnie, co rusz śmiejąc się, czy wyśmiewając (w pozytywny sposób) jakieś sceny, co moim zdaniem, w moim przypadku, było nieuniknione. Nabrałam do tej pozycji trochę dystansu i odpowiednio do niej podeszłam, i tak jak główna fabuła nie była widoczna do ponad bodajże połowy sezonu, tak z komedii naprawdę fajnie mi się przeszło do tej odrobinki dramaturgii i akcji na końcu. Tak jak to podsumowałaś, fajne anime jeżeli nie szuka się czegoś ambitnego, a czegoś przy czym można się rozluźnić i spędzić jakoś przyjemnie czas, tak bez większych zależności (mówiąc szczerze, to anime jest tak trochę na dragach, nie można do niego podchodzić poważnie XD) Tak jeszcze tylko dodam, że ten "koniec na początku", to była taka zapowiedź i jak się dobrze przypatrzysz, to nie jest to wcale takie rzadkie, jakie się wydaje (dla przykładu, drugi sezon Magi) :3
    Ogółem naprawdę dobra recenzja, w znaczniej większości zgadzałam się z twoim zdaniem :3 Życzę wesołych świąt i czekam na twój następny tytuł! x3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa i również życzę wesołych świąt :D Nie oglądałam dużo anime na podstawie gry otome, a to było najlepiej wykonane z tych, które oglądałam :>

      Usuń
  2. Jak na odwróconą haremówkę nie było takie złe. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówię, że było złe, ale jeśli ktoś szuka czegoś "wystrzałowego" to, to anime takie nie jest :> Jest zwykłe, tak jak pisałam :d

      Usuń
  3. A ja ci powiem, że ostatni chodzi za mną "męski harem" (w przenośni niestety) i miałam wielką ochotę na takie anime. Nawet jakiś znajomy niedawno to oglądał i polecał, więc chyba niedługo to obejrzę ;D Może serie typu Amnesia, Brothers Conflict czy Diablik Lovers nie są najmądrzejsze, ale mimo to przyjemnie mi się je ogląda :)
    Dziękuję za recenzję :)
    I witam w załodze ! ~ (huhu, chyba pierwsza przywitałam xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, pierwsza mnie przywitałaś :D Pooglądaj sobie Kamigami no Asobi, jeśli chodzi za tobą "męski harem", bo nie jest złe, a tak żeby pooglądać to jest git :>

      Usuń
  4. Ta seria ma piękne arty, fajny design postaci i fajne theme songi... i tyle o niem mogę powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, każdy ma własne zdanie, ja wyraziłam swoje i nie mam nic więcej do powiedzenia :d Jednemu się spodoba bardziej a drugiemu mniej, zależy kto co lubi ;)

      Usuń

Prześlij komentarz