Kuroko no Basuke


Na początku napiszę, że nie byłam fanką anime o tematyce sportowej. Omijałam każde tytuły które mogły mieć coś wspólnego z koszykówką, siatkówką, piłką nożną, i tym podobne. Jednak postanowiłam zaryzykować i obejrzeć Kuroko no Basuke (Basket). I...zakochałam się w tej serii. Nie żałuję ani minuty spędzonej na oglądaniu KnB. Pochłonęłam te 25 odcinków w przeciągu zaledwie dwóch dni. Czekam teraz z niecierpliwością na drugi sezon. Skoro już opisałam chociaż trochę swoje wrażenia, przejdźmy do dalszej części recenzji.
                                               

"Pokolenie cudów" 
Gimnazjum Teiko słynęło ze świetnej drużyny koszykarskiej. Liczyła ona ponad stu członków i wygrała mistrzostwa trzykrotnie. Wśród nich była piątka wspaniałych zawodników, która dzięki niezwykłym umiejętnościom była znana właśnie jako "Pokolenie cudów". Jednakże krążyła dziwna plotka dotycząca "Pokolenia cudów". Mimo że był stosunkowo nieznany i nie miał żadnych sportowych osiągnięć, był jeszcze jeden gracz szanowany przez pozostałą piątkę. Szósty zawodnik widmo.
Każdy z "Pokolenia cudów" posiada specjalne zdolności, które go wyróżniają. Razem tworzyli całość i wzajemnie się uzupełniali. Byli drużyną nie do pokonania. Jednak wraz z zakończeniem gimnazjum każdy z "Pokolenia cudów" poszedł do innego liceum.


Fabuła
Jak łatwo się można domyślić, motywem przewodnim tej serii jest koszykówka. Kagami Taiga rozpoczyna właśnie naukę w liceum Seirin. Jak to bywa na początku roku każdy musi wybrać klub z zajęciami dodatkowymi do którego chce należeć. Ponieważ Kagami przez wiele lat mieszkał w Ameryce, gdzie doskonalił swoje umiejętności koszykarskie, logiczne jest, że wybierze szkolny klub koszykówki. Na ten sam pomysł wpadł Kuroko Tetsuya - szósty zawodnik widmo z "Pokolenia cudów". 
Od tej chwili drogi Kagamiego i Kuroko zaczynają się łączyć. Po dołączeniu do szkolnej drużyny koszykarskiej będą musieli nauczyć się współpracować ze sobą, co zważywszy na ich odmienne charaktery może być trudne. Wyniknie z tego powodu wiele zabawnych sytuacji. Oprócz dwóch głównych bohaterów poznajemy również resztę członków klubu. Liceum Seirin, na czele z Kagamim i Kuroko, będzie dążyć do osiągnięcia mistrzostwa. Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ będą musieli zmierzyć się z członkami "Pokolenia cudów", a logiczne jest to, że żaden z nich nie ma zamiaru przegrać. Za zbieg okoliczności można uznać fakt, że zawodnicy z "Cudownej Generacji" znaleźli się w przeciwnych drużynach. Można się więc spodziewać interesującej rywalizacji i ogromnych emocji!


Bohaterowie
Kagami Taiga - główny bohater anime i jednocześnie najsilniejszy zawodnik drużyny Seirin. Jego marzeniem jest pokonanie "Pokolenia cudów" i zostanie najlepszym koszykarzem w Japonii. Ma niezwykły talent do skoków. Potrafi robić imponujące wsady i skutecznie blokować wyższych przeciwników. Boi się psów, przez co często staje się obiektem żartów. Jest impulsywny i przesadnie pewny siebie. Nie był on moim ulubieńcem ale nie przeszkadzała mi jego postać.

[W kolejnych sezonach strasznie go polubiłam.]



"Pokolenie cudów"
Kuroko Tetsuya -  6 zawodnik widmo "Pokolenia cudów". Jego specjalnością są "szybkie podawania". Nie będę tutaj wszystkiego tłumaczyła, chodzi jednak mniej więcej o to, że Kuroko odciąga uwagę gracza od siebie i kieruje w inną stronę lub na inny obiekt, dzięki czemu jest on, swego rodzaju, niewidzialny i ma możliwość swobodnego poruszania się. Jest przysłowiowym cieniem Kagamiego. Razem tworzą duet stanowiący filar defensywy drużyny Seirin.


Kise Ryouta - zawodnik specjalizujący się w kopiowaniu umiejętności przeciwnika. Jest bardzo sympatyczny i wesoły. Łatwo nawiązuje znajomości, bardzo lubi Kuroko. Najpóźniej dołączył do "Pokolenia cudów". Dorabia sobie również jako model, dlatego szaleją za nim dziewczyny. Gra w drużynie Kaijo. Jeżeli uzna kogoś za silnego do jego imienia dodaje końcówkę -cchi.


Midorima Shintarou - zawodnik specjalizujący się w rzutach za 3 pkt. Był naczelnym strzelcem drużyny Teiko. Jego zasięg rzutów jest nieograniczony, może oddać strzał z każdej odległości. Wierzy w przeznaczenie i zawsze ma przy sobie przedmiot, który według horoskopu ma mu przynieść szczęście. Obwiązuje sobie palce lewej ręki ponieważ uważa, że pomaga mu to w rzucaniu. Jest małomówny i pewny siebie. Gra w drużynie Shutoku.


Aomine Daiki - as Pokolenia cudów. Jego umiejętności są na najwyższym poziomie. Grając łączy koszykówkę uliczną ze standardową. Podczas meczu porusza się bardzo szybko i zwinnie. Jego ruchy są niemożliwe do przewidzenia, dlatego jeszcze nikt go nigdy nie pokonał. Jest bardzo pewny siebie i arogancki. Traktuje innych z wyższością. Gra w drużynie Touou. Nie lubiłam go chociaż jego umiejętności wzbudzały we mnie podziw.
[Tak jak w przypadku Kagamiego, Aomine również polubiłam po obejrzeniu 2 sezonu.]


Atsushi Murasakibara oraz Akashi Seijuurou -  o tych postaciach nie jestem w stanie napisać zbyt wiele, ponieważ pojawili się tylko w ostatnim odcinku i jedynie przez kilka sekund. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie dowiem się o nich czegoś więcej. Póki co, mogę tylko stwierdzić drogą dedukcji, że Atsushi jest najwyższym zawodnikiem "Pokolenia cudów" i uwielbia słodycze, a Akashi był kapitanem drużyny Teiko. 



Drużyna Seirin
Nie będę opisywała każdego zawodnika ponieważ po pierwsze mi się nie chce, a po drugie nie są oni jakoś specjalnie charakterystyczni. Muszę się przyznać, że nie pamiętam w ogóle jak niektórzy się nazywali, więc daruję sobie przedstawianie każdego indywidualnie. Wspomnę może tylko o dwóch postaciach, które pełnią naprawdę ważną rolę i aż głupio o nich nie wspomnieć. 


Aida Riko - trenerka drużyny Seirin. Jest bardzo wesołą i miłą dziewczyną. Analizuje umiejętności każdego zawodnika i przygotowuje dla niego specjalny plan treningowy. Bardzo ją lubię ponieważ, nie jest taka mdła i nudna jak, niestety, większość żeńskich postaci w anime. Potrafi zarówno pochwalić jak i skrytykować. Jej zdania słucha każdy członek drużyny, nawet niesforny Kagami. Ma typowy kompleks z powodu swoich niewielkich piersi.


Junpei Hyuuga - kapitan drużyny Seirin. Bardzo dobrze wykonuje rzuty za trzy punkty. Zazwyczaj spokojny oraz opanowany, chociaż czasami, szczególnie podczas meczów, potrafi być niemiły i zdenerwowany. Podobno, kiedy Hyuuga jest pod presją, najlepiej rzuca.


Moja ocena
No, uporałam się już z fabułą i bohaterami więc teraz czas na opisanie swoich wrażeń. Zacznijmy od muzyki. Openingi i endingi były lekkie, i rytmiczne. Podobały mi się, choć nie wpadły jakoś specjalnie w ucho. Kreska cudna. Bardzo ładnie narysowane postacie i otoczenie. Należą się wielkie brawa twórcom za przedstawienie graczy w ruchu. Musiało to być bardzo duże wyzwanie, ale uważam że mu podołali. Po sieci krążą liczne obrazki yaoi z tego anime, jednak ja nie doszukałam się w nim żadnych podtekstów. Bohaterowie są różnorodni, troszkę przerysowani. Każdy mecz przeżywałam i oglądałam z przysłowiowymi "wypiekami na twarzy". Cieszyłam się kiedy wygrywali, smuciłam kiedy przegrywali. 

Wspominałam wcześniej, że sportowym anime mówiłam stanowcze nie, jednak dzięki Kuroko no Basuke zmieniłam zdanie.Polecam je może w większej mierze dziewczynom, ponieważ nie ukrywajmy - jest na co popatrzeć. Szczerze zachęcam do obejrzenia tej serii, nawet jeżeli nie jesteś fanem koszykówki czy sportowych anime, bo naprawdę warto. 

Jak na razie jest to recenzja którą najdłużej pisałam i sprawiła mi ona trochę problemów. Nie wiem czy wyszła fajnie czy nie, to pozostawiam Wam do oceny.
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przeczytali moją recenzję.

Komentarze

  1. Miałam podobnie z anime sportowymi. Nie przepadałam za nimi, ale Kuroko no Basuke wciągnęłam bardzo szybko. :3 Chociaż nie oglądałam jeszcze innym anime sportowych. Prawdopodobnie drugim anime spod tego gatunku będzie Free!, no bo kto nie lubi bishów? >D
    Recenzja rzeczywiście dość długa, ale to jest plus, bo wszystko jest dokładnie opisane. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał, to chyba najdłuższa recenzja jaką przeczytałam na tym blogu. Omedeto! Często kręciłam się i przy anime i zadawałam sobie pytanie " co się może dziać w anime sportowym" i wychodziłam ze strony. Teraz już nie wyjdę! Na pewno obejrzę. Akashi jest śliczny, szkoda że tak mało o nim wiemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej ^^ nawet nie wiecie jak mi miło ^^ Dziękuję wam bardzo że przeczytałyście moją recenzję ^^ Teraz wiem że moja praca nie poszła na marne ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja choć długa to jest ładna i wciągająca. Było to moje pierwsze anime sportowe i też wywarło na mnie wrażenie. I zgadzam się z Yennefer nie było tam yaoi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojejć ale długa ^^ ale za to przyjemna i super < 3
    Napewno się skuszę, patrząc na tych słodziaków aww *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobra recenzja, wręcz długość jest tutaj plusem :) mam do tego anime sentyment, ponieważ od niego zaczęłam moją przygodę z M&A. Ciężko mi jednak przegryźć to, że Kuroko został opisany praktycznie na końcu, zawsze uważałam, że jest on głównym bohaterem na równi z Kagamim :) i w przeciwieństwie do ciebie, oprócz Kuroko i Kise bardzo lubię też Aomine, może to dlatego, że mam nawyk wyobrażania sobie co ktoś myśli i pod tym jego zachowaniem widzę całkiem inną, zranioną osobę. Ale się rozpisałam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz, kiedy wyszedł drugi sezon, jeszcze bardziej zakochałam się w tej serii (a nie przepadałam za sportowymi, bo nuda, już mechy mi się wydawały bardziej pociągające XD). A tutaj ani nie wieje nudą, ani tak naprawdę nie da się nie polubić bohaterów (no, może z paroma wyjątkami, jak Murasakibara czy Teppei, no nie trawię gościa i tyle...). Mam nadzieję, ze zrobią 3 sezon, bo umrę~ (manga jest teraz w najlepszym miejscu ^^, nie mówię nic więcej, bo nie wiem, czy czytasz czy nie). Warto też dodać, że OVA, które pojawiło się do tej serii, również powalają :D Zwłaszcza ten, w którym gadają o głupotach ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję dokładnie to samo ♥ Drugi sezon jest genialny. Dawno przy żadnym anime nie czułam takiego napięcia i emocji :D Nie czytam mangi ale może się za nią zabiorą skoro piszesz że jest jeszcze ciekawiej :D Miło poznać kolejną fankę KnB ♥ Pozdrawiam ^^

      Usuń
  8. Ojej, Astrze, cóż za zgrabniutka recenzja <3. Chyba ze mną było podobnie, jak z Tobą. Nigdy nie przypuszczałam, że mogę polubić sportowe anime. Właściwie to przypadek zadecydował, że zaczęłam oglądać Kuroko, a potem nie mogłam już się oderwać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komplement od Ciebie Kyra kochana jest dla mnie naprawdę ważny ^^ W końcu nie zawsze pochwali moją pracę ktoś kto tak genialnie piszę jak Ty ♥ Ja też przez przypadek zaczęłam oglądać :D 2 sezon jest jeszcze lepszy niż pierwszy. Również Pozdrawiam ♥

      Usuń

Prześlij komentarz